BlogerChef w Poziom 511 Design hotel&SPA – moja relacja

I już po kolejnym, IV-tym półfinale BlogerChef’a! W kwietniu areną kulinarnych potyczek blogerów (i moich organizatorskich) był Poziom 511**** Design hotel&SPA w Podzamczu k. Ogrodzieńca na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Świetne miejsce, które zrobiło niesamowite wrażenie na wszystkich, również na mnie, mimo, że nie przepadam za nowoczesnym designem. Zauroczyło mnie przede wszystkim włączenie w projekt architektoniczny autentycznych, naturalnych skał oraz besen z przepiękną mozaiką kafelek i eleganckimi jasnymi sofami (w zapowiedzi umieściłam zdjęcie). Kanapy obijane materiałem i basen – tego jeszcze nie widziałam!

Basen i SPA to nie jedyne atrakcje jakie czekały na uczestników BlogerChef’a. Po przywitaniu zostaliśmy zaproszeni na bufet przekąskowy z warzyw Ole!, a następnie warsztaty baristyczne prowadzone przez dyrektora gastronomii hotelu – Marka Mocnego (to on bardzo pomógł nam w organizacji całego wydarzenia oraz zasiadł w jury konkursowym). Miałam okazję profesjonalnie przygotować espresso i cafe latte. Nie wyszła mi tak jak powinna, ale co tam!

Bawiłam się przednie!

Dowiedziałam się też, że bez domieszki robusty nie można uzyskać cremy, więc kawa reklamowana jako 100% arabica nie jest wcale taka świetna. Po parzeniu espresso, robieniu latte i ice coffee, nadeszła pora na gwóźdź programu – latte art. Kilku uczestników dzielnie walczyło z tworzeniem wzorów na kawowej piance. Markowi nawet prawie udało się namalować logo BlogerChef’a 😉

Warsztaty kawowe nie zakończyły atrakcji piątkowego wieczoru. Przygotowywaliśmy również razem jurajski przysmak – prażonki, czyli jednogarnkowe dania pieczone w ognisku. Tym jednym garnkiem był specjalny żeliwny kociołek, w którym warstwowo układaliśmy warzywa i (niestety) tłuszcz. W kociołku wielkopolskich blogerów (Gruszki, Słonia i moim) znalazły się buraczki (najlepsze), ziemniaki, marchewka, cebula, kapusta oraz boczek i smalec. Kociołek Laury, Pauliny i Asi zawierał jedynie ziemniaki, kiełbasę i cebulę, a grupa w składzie: Kinga, Bernadeta i Ada zaszalała dorzucając do swojego kociołka skarby ze słoiczków Ole!, które zawsze towarzyszą naszym półfinałom: suszone pomidory, oliwki i ser feta. Z warzyw Ole! powstały spontanicznie również sałatki. Kreatywność blogerów jest jest absolutnie nieograniczona 🙂

Prażonki, zgodnie z lokalną tradycją, trafiły do ogniska, w którym piekliśmy również kiełbaski. Mieliśmy więc typowy, integracyjny wieczór, w nietypowym miejscu, bo przy samej jurajskiej skale. Klimat nieziemski!

To zwisające coś z kociołka to liść kapusty, który przykrywał inne składniki.

W sobotę było już bardziej standardowo – czwarte z kolei kulinarne zmagania blogerów rozpoczęły się testem wiedzy, po czym nadeszła pora na konkursowe gotowanie w czterech rundach. Uczestnicy znów zaskakiwali przygotowaniem i zmysłem artystycznym. Podawane dania wyglądały jak prawdziwe arcydzieła. Bardzo podobał mi się ryż w kształcie gwiazdy autorstwa Laury i brownie-banana split Bernadety. Pięknie prezentowało się też danie z kurczakiem Adriany Baran. Mnie, jury i publiczność zachwycił również stek Marysi Banach, który wraz z czekoladowo-wiśniowo-coca-colowym deserem zapewnił jej awans do finału.

W czasie obrad jury, gdy konkursowe emocje już nieco opadały, mieliśmy bardzo ciekawe spotkanie z sommelierem ze składu win Mielżyński. Na temat amerykańskich trunków, oczywiście. Pan Michał Poddany z wielkim zapałem opowiadał o produkcji win, ich różnoronych smakach i łączeniu z potrawami.

Po ogłoszeniu wyników Marek Mocny zaprezentował otwieranie szampana szablą, po czym na salę wjechał ogromy tort z logo BC. A potem niektórzy poszli na basen, niektórzy pojechali do domu, a my pakowaliśmy manatki. Z pomocą Laury i Janusza z Cafe Babilon oraz Łukasza reprezentującego naszego partnera – firmę Kenolux. Bardzo dziękujemy!

W komplecie.

4 komentarzy

  1. Kasiu i Marku,organizacja z wami Blogerchefa była dla mnie ogromną przyjemnośćią. Mam nadzieje że zawitacie jeszcze do Poziom 511 i zorganizjemy kolejna edycje wspaniałego konkursu.Pozdrawiam gorąco.Marek Mocny

Odpowiedz

Twój adres mailowy nie bedzie opublikowany.

Możesz użyć języka HTML w postaci takich tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*