O istnieniu popularnej amerykańskiej kanapki o nazwie sloppy joe dowiedziałam się kilka lat temu, podczas pobytu w Stanach. Mimo, że jest banalnie prosta w przygotowaniu musiało minąć sporo czasu aż w końcu wypróbowałam ten „wynalazek”. Sloppy joe to połączenie hamburgera i sosu bolońskiego, czyli sos na bazie mielonej wołowiny i pomidorów, umieszczony pomiędzy kromkami pszennej bułki. Oczywiście receptur na sloppy joes krąży mnóstwo, w niektórych znajdziemy dodatek warzyw, takich jak cebula, marchewka, seler naciowy czy papryka. Sos jest najczęściej doprawiany czosnkiem, czasem również sosem Worceser. Do kanapki można wykorzystać dowolny, ulubiony przepis na spaghetti po bolońsku. Mój sloppy joe ze zdjęcia powstał resztek sosu, którego było za po prostu za mało żeby starczyło na obiad.

Jak nietrudno się domyślić tego rodzaju danie trudno jeść elegancko – przy ściśnięciu kanapki sos wylewa się bokami. Stąd też wzięła się nazwa bułki, którą można przetłumaczyć jako „Jasio flejtuch”. Słowo „sloppy” oznacza bowiem dosłownie „niechlujny”, „zaniedbany”. W Stanach Jasie flejtuchy często pojawiają się w dziecięcych menu, a typowym dodatkiem do nich są pikle podobne do naszych ogórków konserwowych. Ja dorzuciłam do mojego Jasia jeszcze ser żółty, ale to akurat nie jest klasyczny dodatek.

Składniki na sos:

• 500 g mielonej wołowiny
• 1 cebula
• 1 słoik passaty pomidorowej
• sól, pieprz i odrobina cukru do smaku

Do podania:

• ulubiona bułka pszenna
• ser żółty

Mięso podsmaż na suchej patelni. Dodaj cebulę i chwilę smaż. Następnie wmieszaj passatę pomidorową i duś do odparowania większości płynu. Dopraw do smaku solą, pieprzem i cukrem.

Bułkę przekrój na pół. Na jednej połówce umieść sos oraz starty żółty ser. Zapiekaj w piekarniku kilka minut, do momentu aż bułka stanie się chrupiąca.