Dziś prezentuję gościnne zdjęcie, autorstwa Karmel-itki, która ochoczo sfotografowała nasze wspólne drugie śniadanie. Ja przygotowałam dziecinnie prostą pastę z suszonych pomidorów, a Ada tartę z jogurtem greckim i owocami. Podlinkuję przepis jak tylko pojawi się u Ady na blogu.
Pastę z suszonych pomidorów polecam nie tylko do kanapek (zamiast masła), ale także do makaronów. Myślę, że w połączeniu z warzywami typu szparagi, bób, ciecierzyca czy kukurydza będzie wspaniała.
Z Adą serwowałyśmy ja ze świeżymi bułeczkami i serami – żółtym i kremowym twarożkiem. Testowałam również wersję z grillowaną ciabattą, rukolą i serem Scamorza Vallelata (nieco bardziej dojrzała mozzarella). Gdybym akurat miała, dodałabym jeszcze kurczaka.
Pastę można przygotować też w wersji z bazylią. Wychodzi wtedy a’la pesto rosso.
- 1 słoik suszonych pomidorów w zalewie z ziołami
- ok. 4 łyżki uprażonego wcześniej ziarna słonecznika
- 1 ząbek czosnku
- sól i świeżo mielony pieprz do smaku
- opcjonalnie świeża bazylia
Pomidory, słonecznik i czosnek zmiksuj w kubku blendera. Dodaj olej – zalewę z suszonych pomidorów w takiej ilości by powstała gładka pasta. Dopraw do smaku solą i pieprzem. Podawaj na różne sposoby korzystając z inspiracji ze wstępu.
O rety 😀 jak mi miło!
a pasta była znakomita 🙂