Seromak nie był katastrofą, ale nie do końca sprostał moim oczekiwaniom. Próbowałam go piec jak sernik nowojorski – 15 min w 160 st i 1h w 120 st, ale po tym czasie był niedopieczony. Podwyższenie temperatury do 170 st (na ok. 15 min) poskutkowało gwałtownym rośnięciem ciasta i mocnym zbrązowieniem. Niemniej ser wyszedł dość fajny w konsystencji, lekko piankowy. Masa makowa była jak dla mnie nieco za mokra. Spód dał radę, choć okazał się jednak trochę za cienki.
Spód, taki jak w cieście z budyniem i czereśniami (wzięłam tylko połowę):
- 150 g mąki pszennej
- 100 g mąki ziemniaczanej
- 50 g cukru
- 150 g masła (schłodzonego)
- 1 jajko
- puszka masy makowej (900 g)
- 1 kg mielonego twarogu sernikowego
- 200 g cukru pudru
- 5 jajek
- 1.5 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1.5 łyżki kaszy manny
- 2.5 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Składniki na ciasto zagnieć i schłódź co najmniej godzinę. Połowę wyłóż na tortownicę. Podpiecz ok. 10 min. Dodaj masę makową. Zmiksuj jajka z cukrem. Dodaj ser, mąkę, kaszkę i ekstrakt waniliowy. Wyłóż na mak i upiecz.