Miałam już kilka podejść do chłodnika, ale zawsze coś mi w nim nie pasowało. Próbowałam wersje z ogórkami kiszonymi, małosolnymi, z botwinką, bez botwinki. Niestety, nigdy nie byłam do końca zadowolona z efektu. Aż do dzisiaj. Ten chłodniczek wyszedł super. Aromatyczny, kremowy, lekko słodkawy, lekko kwaskowy. Idelany!
- 2 małe buraczki
- garść posiekanej botwinki
- 1 ogórek zielony
- 1 mały kefir
- 2 łyżki śmietany 12%
- 1 ząbek czosnku
- 1/2 małej cebulki
- 1-2 łyżki soku z cytryny
- koperek
- szczypiorek
- 1 łyżeczka barszczu instant
- sól i pieprz
- opcjonalnie jajko na twardo
Umyj i posiekaj botwinkę. Buraczki obierz i zetrzyj na tarce. Zalej niewielką ilością wody i duś do miękkości i wyparowania wody (ok. 10 min). Po lekkim przestygnięciu dodaj posiekaną cebulkę, startego na grubych oczkach ogórka, przeciśnięty przez praskę czosnek, kefir, śmietanę, sok z cytryny i zieleninę. Dopraw do smaku solą, pieprzem i barszczem instant (jego dodatek robi sporą różnicę). Wstaw do lodówki na kilka godzin. Możesz podawać z jajkiem.
[…] obiadZdrowe co niecoetykiety:ogórki zieloneChłodnik, czyli idealne lekkie danie na upalne dni. Po chłodniku litewskim z botwinką, przyszła kolej na wersję […]
[…] temu chwaliłam się, że udało mi się przyrządzić doskonały chłodnik litewski. W tym roku chwalę się, że zrobiłam nieco inny, ale równie dobry. Zmiana dotyczyła głównie […]