Tegoroczny wrzesień obfituje w kulinarne wydarzenia. Tydzień po wakacjach w Italii udaliśmy się na Mazury, na Study Tour: „Szlakiem Polskiego Mięsa – Smakuj wołowinę!”, organizowany przez Związek „Polskie Mięso”. Świetnie zorganizowany, należy koniecznie dodać! Na gości czekało bowiem moc atrakcji.
Pierwszym punktem programu była wizyta na hodowli krów rasy Hereford w Miłakowie na Warmii.
Po pokrzepiającym lunchu w postaci burgerów wołowych i steków T-bone, właściciel hodowli, zabrał nas na road tour po swoim ranczo – ciągnikiem, na przyczepce! Super sprawa!
Niestety, na taką hardcorową przejażdżkę nie mogliśmy zabrać Ali, więc pojechałam tylko ja. Było naprawdę mega! Od Pana Mariusza mogliśmy dowiedzieć się sporo o dobrej wołowinie. Rasa Hereford to bowiem rasa typowo mięsna, m.in. na najlepszej jakości steki. Więcej na ten temat przeczytacie na stronie gospodarstwa Hereford Warmia.
Po wizycie w gospodarstwie skierowaliśmy się do hotelu Marina Club Destination SPA. Samo miejsce zrobiło na nas niesamowite wrażenie, a w połączeniu z programem wycieczki… znów nasuwa się słowo mega! Zaproponowano nam wieczór w stylu PRL, z pięciodaniową kolacją degustacyjną przygotowaną przez znanego szefa kuchni Marcina Budynka.
Nasza Ala wybornie się bawiła podczas kolacji. Upodobała sobie wyciąganie butelek po oranżadzie ze skrzynki, która stanowiła dekorację sali. A potem wkładała je do skrzynki lub zanosiła, np. rodzicom 🙂
Drugiego dnia, po pysznym śniadaniu, mieliśmy okazję usłyszeć wiele ciekawostek na temat wołowiny od zaproszonych ekspertów. Po części wykładowej przyszła pora na gotowanie – zawody „Meat Master”, dla przybyłych dziennikarzy. Przygotowano dla nas czarne pudełka w których znalazły się składniki obowiązkowe – stek z antrykotu, ziemniaki, 3 rodzaje smakowej wódki i… śliwki. Wyzwanie dla mnie ogromne bo łączenie mięsa z owocami nie jest moją domeną, ale… daliśmy radę. Mimo, że nie zdobyliśmy żadnego miejsca wygraliśmy świetne odkrycie kulinarne – sos na bazie wódki pigwowej i śliwek z odrobiną papryczki habanero. Muszę przyznać, że super komponował się ze stekiem, który przygotowaliśmy po naszemu, czyli na well done. Ziemniaczki podsmażyliśmy z boczniakami i doprawiliśmy solą ziołową.
Po zawodach czekała nas kolejna uczta super obiad. W menu pojawiły się:
- koftas z mielonej wołowiny na pikantnie
- zupa pomidorowa z soczewicą
- pierogi orkiszowe z kaszą gryczaną niepaloną i twarogiem
- korzenne ciasto (dyniowe?) przekładane kremem czekoladowym z orzechami i wierzchiem z orzeszków w karmelu
Mniam!
Polska wołowina i Study Tour „Polskiego Mięsa” zdecydowanie ” dał radę”. Nie tylko wybornie pojedliśmy, ale także miło spędziliśmy czas. Również poza oficjalnymi wydarzeniami – bawialnia dla dzieci i basen dostarczyły nam dodatkowych atrakcji 🙂