Pierogi, które zaimprowizowałam podczas warsztatów ze Smakfonią w Kiekrzu. Jako farsz zawierały po prostu ser z niebieską pleśnią, a wyglądem przypominały pielmieni (rosyjskie pierogi z mięsem) lub przerośnięte tortellini (włoskie małe pierożki). Mojego farszu było w nim nieco za dużo, więc dla załagodzenia smaku podawaliśmy je z warzywami (sałata, pomidor, rzodkiewka, kiełki lucerny) i podpłomykami. Myślę, że dobrym pomysłem jest dodanie do lazura ziemniaków (powstaną wtedy takie lazurowe a’la ruskie) łagodnego twarogu albo np. kaszy quinoa, jak zrobiła to Karmel-itka (tu zdjęcie).
- ciasto na pierogi, np. z tego postu: pierogi – ciasto idealne
- ser z niebieską pleśnią, np. lazur
- warzywa do podania, świeże lub gotowane*
- opcjonalny dodatek, którego ja tym razem nie dodałam, np. ziemniaki, quinoa, szpinak
Rozwałkuj ciasto na krążki (nie muszą być cienkie bo farasz jest mocno wyrazisty, więc duża ilość „otoczki” nie przeszkadza). Na środku umieść kawałek sera pleśniowego. Sklej pieroga po krawędzi, a następnie złącz przeciwległe końce ze sobą, tak jak na zdjęciu. Gotuj w osolonej wodzie, 1-3 min od momentu wypłynięcia. Podawaj z warzywami.
* A co powiecie na grillowane szparagi? Albo cukinię? Albo lekko zblanszowane brokuły?
Mmm, pyszne połączenie. Lubię:)
Ja bym do tego farszu z lazurem dodała orzechów i może gruszkę:-)
O! Ciekawy pomysł! Dzięki 🙂
Boskie pierożki. Uwielbiam wszelkie serowe dania. Zwłaszcza te z niebieskimi serami! 😀
[…] bawiłam się w lepienie pierogów z serem pleśniowym. Te przybrały u mnie postać pielmieni/giga-tortellini. Świetnie smakowały podgrzane na suchej […]
[…] pierogi z serem pleśniowym […]