Jak wszyscy wiemy, w ostatnim czasie #selfie (czyli zdjęcie z rąsi) robi zawrotną karierę. Zaroiło się w sieci od fotek na których jesteśmy tylko my sami. Ale przecież to… nudne. I generalnie antysocjalne. Znacznie fajniejszym wymiarem #selfie jest #friendsie, czyli zdjęcie na którym jesteśmy my + nasi znajomi.
Przypomniał mi o tym Lord Somersby w wiadomości, którą otrzymałam zaraz po powrocie z Obozu Kuchni Artystycznej.
W przesyłce znalazłam też praktyczne cudeńko – friendsiemejker.
Świetna zabaweczka, którą od razu przetestowałam z moim M.
Wczoraj akurat nic nie gotowaliśmy, a zajadaliśmy ciacha jakie upiekłam wraz z Mamusią w weekend – sernik i brownies z malinami. Chyba nikogo nie muszę przekonywać, że w towarzystwie smakowały dużo lepiej.
Potem friendsiemejker dorwała Natalia…
Nie obyło się bez kolejnych friendsie, ciacha i Somersby 😉
Zauważcie, że w nasze ręce trafiła specjalna edycja Somersby, z hasztagiem #FRIENDSIE w miejscu napisu „ORIGINAL”.
Was też zachęcam do zabawy w #friendsie wraz z Lordem Somersby. Umieszczajcie fajne #friendsie na Waszych profilach na Facebooku, Instagramie czy Twitterze. Lord monitoruje sieć, wychwytuje zdjęcia otagowane #Friendsie #Somersby i wysyła nagrody-niespodzianki autorom najciekawszych ujęć.
Regulamin akcji znajdziecie tutaj.
Be friendsie i stay open-minded…, jak to mówi Lord Somersby 😉