Kremowy, mocno czekoladowy serniczek w stylu nowojorskim na kruchym spodzie z dodatkiem kokosu. Do tego ciepły mus śliwkowy… Mniam! Ciacho zaimprowizowałam razem z M. i muszę przyznać, że wybitnie nam wyszło.
W pierwotnej wersji śliwki miały być zapiekane w masie serowej, tak jak brzoskwinie w prezentowanym niedawno kruszańcu z serem i brzoskwiniami. Marzyły mi się tak pyszne pieczone śliwki jak te z owsianki z budyniem i pieczonymi śliwkami. Niestety okazało się, że nabyte przeze mnie owoce, mimo, iż miękkie, są zielone, jakby niedojrzałe w środku. Dlatego dosłodziłam je i przerobiłam na mus. W takiej wersji bardzo dobrze się sprawdziły.
Kruchy kokosowy spód:
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- szczypta soli
- 3/4 szklanki wiórków kokosowych
- 1/2 szklanki cukru
- 150 g masła
- 1 jajko
Masa serowo-czekoladowa:
- 500 g twarogu sernikowego (Jana)
- 250 g sera mascarpone
- 200 g śmietany do deserów 36%
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka kakao
- 100 g gorzkiej czekolady (60%)
- 100 mlecznej czekolady
- 4 jajka
- 1 budyń czekoladowy (45 g)
Dodatkowo:
- 1 kg śliwek
- 1/2 szklanki cukru
Połącz mąkę z solą, wiórkami kokosowymi i cukrem. Wgnieć ręcznie lub za pomocą robota kuchennego masło. Dodaj jajko i szybko uformuj gładkie ciasto. Wyłóż do naczynia do tarty (u mnie ceramicznej o średnicy 26 cm) lub tortownicy. Podpiecz w 180°C ok. 15 minut.
W międzyczasie roztop czekolady w kąpieli wodnej. Odstaw do przestudzenia. W dość dużej misce wymieszaj oba sery ze śmietaną. Dodaj cukier, kakao oraz roztopione czekolady. Wymieszaj rózgą. Wciąż mieszając dodawaj jajka. Na koniec wmieszaj budyń. Przelej masę na podpieczony spód. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 160°C na 1h.
Studź w otwartym piekarniku. Podawaj na drugi dzień, po nocy spędzonej przez serniczek w lodówce.