Placuszki na bazie tego samego ciasta, które użyłam do pankejków z twarożkiem i salsą ogórkową. Ponieważ mamy sezon truskawkowy w pełni, nie mogłam nie wykorzystać tych owoców do słodkich racuszków. I przy okazji sprawdzić jak komponują się z Advocatem. Sprawdziłam i stwierdzam, że bardzo dobrze. Choć nie wiem czy jestem w tym przypadku obiektywna, bo po postu lubię smak Advocata. Muffinki advocatowe, które jakiś czas temu piekłam, uważam za jedne z moich najlepszych.
Ale wracając do placuszków – są bardzo łatwe i szybkie do zrobienia. Do musu truskawkowo-advocatowego można dodać serek mascarpone lub inny kremowy. Advocat można też zastąpić Ajerkoniakiem lub likierem Amaretto. I podawać placuszki z prażonymi migdałami.
- 1 szklanka mąki pełnoziarnistej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 szklanka mleka
- 2 białka (zostały mi po brownies)
- truskawki
- cukier
- likier Advocat
Wymieszaj mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. Dodaj mleko, ciągle mieszając i uważając żeby nie powstały grudki. Delikatnie wmieszaj ubite białka. Smaż placuszki na niewielkiej ilości tłuszczu lub bez tłuszczu.
Truskawki pokrój na ćwiarki. Zasyp cukrem i dodaj odrobinę wody. Duś kilka minut na niewielkim ogniu, do czasu aż będą ciepłe i lekko zmiękną. Wyłóż na pankejki. Polej likierem Advocat i podawaj.
Pyszności serwujesz;)