Danie główne, które stworzyłam w restauracji Piano Bar. Pierwszy raz miałam okazję zrobić domowy makaron, z czego ogromnie się cieszę. Zadanie okazało się łatwe, a efekt zachwycający. Bazyliowa pasta prezentowała się znakomicie. A w połączeniu z przepysznymi włoskimi wędlinami była wręcz oszałamiająca (mimo średnio apetycznego wyglądu). W mojej opinii stanowiła najlepszy punkt menu.
Zdjęcia, prócz tych samej potrawy, są autorstwa Łukasza Walaszczyka z Warsztatu Kadru.
- 300 g mąki pszennej
- 100 g kaszki mannej
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- świeża bazylia
- 2 jajka
- kilka karczochów
- garść włoskich wędlin – łagodnej i ostrej salami oraz szynki parmeńskiej
- kilka pomidorków koktajlowych
- tarty parmezan (opcjonalnie)
Makaron: Mąkę i kaszę wysyp na stolnicę. Dodaj sól, czosnek granulowany, jogurt, bazylię zmiksowaną z wodą i jajka. Zagnieć jednolite ciasto, dodając kilka łyżek wody. Uformuj kulę i wstaw na 30 min do lodówki. Schłodzone ciasto podziel na 4 części i rozwałkuj. Używając maszynki do makaronu uformuj tagliatelle. Ugotuj w osolonej wodzie, ok. 3 min.
Patelnia wędlin: Na rozgrzaną oliwę z oliwek wrzuć posiekany ząbek czosnku i pokrojoną na talarki papryczkę pepperoni. Dodaj karczochy i lekko przesmaż. Dodaj pokrojone w paski wędliny, a nasępnie ćwiartki pomidorków koktajlowych i garść świeżej bazylii. Wymieszaj z makaronem i tartym parmezanem (ja z niego zrezygnowałam). Wyłóż na talerz i podawaj.