Taka prosta, szybka (gdy już mamy gotową fasolę) i o wiele zdrowsza wersja fasolki po bretońsku. Bez boczku, jedynie z dobrymi (naprawdę trafiłam na świetne) frankfurterkami i dużą ilością warzyw.
- 200 g fasoli Jaś
- 6 surowych frankfurterek
- 1 duża cebula
- 2-3 garści mrożonej włoszczyzny
- 1 szklanka bulionu warzywnego
- 1 słoiczek koncentratu pomidorowego
- suszony majeranek do smaku
- sól i świeżo mielony pieprz
- natka pietruszki do posypania
Fasolę namocz w wodzie przez noc. Następnie ugotuj do miękkości – nie rozgotowując. Moja fasola potrzebowała trochę ponad godzinę by stać się dla mnie miękką, czyli dla niektórych al dente.
Frankfurterki pokrój w plasterki. Przesmaż na rozgrzanej patelni, bez tłuszczu. Następnie dodaj cebulę pokrojoną w piórka oraz włoszczyznę. Zalej bulionem, dodaj koncentrat pomidorowy, majeranek oraz sól i pieprz do smaku. Chwilę gotuj by składniki się połączyły. Podawaj fasolkę z posiekaną natką pietruszki i pieczywem lub ryżem.
no niby fajne, ale bez boczku? 🙂 Całe szczęście, że frankfurterki dają fajny posmak.
No właśnie o to chodzi, że bez boczku! Nie psuje smaku dania 😉
ale się zmówiłyśmy! robiłam nieco inną, wegetariańską wersję z czerwonej fasoli :p
Sympatyczne danie 🙂 I zdaje się dużo lżejsze od zwykłej fasolki po bretońsku.