Kolejne danie z ziemniaczanych warsztatów z Marcinem Budynkiem. Kartacze, czyli kuski z rejonów Podlasia i Suwalszczyzny, zwane też cepelinami lub kołdunami. Tradycyjnie wypełnione mielonym mięsem i okraszone skwarkami. My przygotowaliśmy wersję nieco bardziej przyjemną dla figury i oka – z brukselką. A właściwie jej listkami. Ten nietypowy sposób podania brukselki smakował nawet osobom jej nielubiącym. Tak więc polecam!
- 500 g surowych ziemniaków
- 150 g ugotowanych ziemniaków
- 1 jajko
- 2 łyżki bułki tartej namoczonej w mleku
- 200 g mielonego mięsa wieprzowego
- 1 cebula
- brukselka
- sól, pieprz, natka pietruszki
Połącz mięso z bułką tartą, połową cebuli, solą, pieprzem i natką pietruszki. Uformuj niewielkie ruloniki. Surowe ziemniaki zetrzyj na drobnych oczkach, odciśnij płyn przez gazę. Połącz z ugotowanymi ziemniakami, jajkiem oraz skrobią powstałą po odsączeniu płynu. Z kawałków ciasta i ruloników mięsnych formuj kartacze. Gotuj w osolonym wrzątku, ok. 30 min. Podawaj z podsmażoną cebulką z liściami brukselki.
Jeszcze ciągle nie zrobiłam babki ziemniaczanej (przypięta strona przypomina mi o niej)a tu następne smakołyki:)
Kasiu,
widzę, że kulinarna przygoda była naprawdę owocna!
wspaniałe kartacze. cieszę się, że tak dobrze się bawiłaś :]
aż miło mi oglądać, jaka jesteś uśmiechnieta :]
pozdrawiam!
[…] przyszła kolej na kartacze. Te też chciałam już dawno przetestować, ale też nie mogłam się zabrać. Okazuje się, że […]
Oooo widzę, że byłyśmy na tych samych warsztatach 🙂 a kartacze smakowały wyśmienicie 😉
O! Jaka szkoda, że nie miałyśmy okazji się poznać. Ale na pewno uda nam się innym razem 🙂